Ambasada, podejście drugie

Podejście nr 2 do wizy. Rozmawiamy pod ambasadą z dwójką już czekających aplikantów. Podobno w poniedziałek o tej porze były tu już 24 osoby. Kiepski dzień na załatwianie wizy. Wpuścili nas właśnie do poczekalni! Spoko, nie trzeba czekać przy hałaśliwej, zakurzonej drodze. Co prawda jeszcze pewnie i tak godzina czekania, ale przynajmniej…

– Token number one – zaskoczył nas tzw. „voice of god” z głośnika.

Tuż po 9tej wychodzimy z ambasady. Wnioski złożone, opłata wniesiona, możemy spokojnie ruszać na trek.